Zapytałam kiedyś moją młodszą siostrę, która stała na progu wyboru studiów, co chciałaby robić w przyszłości. „Pracować zdalnie” odpowiedziała. Co w dzisiejszych czasach oznacza praca zdalna? Kiedy można ją wykonywać i jak to wygląda? Postaram Wam się trochę opowiedzieć z mojego doświadczenia.
Praca zdalna w branży IT jest obecnie czymś dosyć powszechnym i wiele osób korzysta z tej możliwości. Ja reprezentuję pewną skrajność – pracuje niemalże w 100% z domu. Jak do tego doszło, co mną kierowało – opowiem Wam nieco niżej. Co ciekawe, często spotykam się lawiną pytań – jak sobie daję radę, czy nie jest to dla mnie kara. Dlatego chciałabym napisać o wadach i zaletach, a także zawrzeć kilka moich przemyśleń, szczególnie dla osób, które rozważają taki model pracy.
Dlaczego pracuję zdalnie?
Tak wyszło. Nie, nie było moją motywacją, że chcę być niezależna od miejsca pracy, by podróżować po świecie. Wręcz odwrotnie, szukałam spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Czy to znaczy, że nie podobało mi się pracowanie w biurze z najfajniejszymi ludźmi na świecie? Nie! Praca w biurze w Warszawie była wspaniała, uwielbiałam to, ten klimat, śmieszki, wspólne posiłki, bliski kontakt z developerami, kiedy było trzeba coś dogadać.
Jednak bardzo, bardzo chciałam wrócić do Gdańska. Warszawa okazała się nie być miastem dla mnie. Absolutnie nie umiałam się zaklimatyzować i żyć tam szczęśliwe. Kończyłam pracę i wpadałam w depresyjny nastrój, kiedy wracałam kolejką do mieszkania.
Stanęłam wtedy przed trudnym wyborem – rzucać pracę i szukać czegoś w Gdańsku czy może spróbować przejść na współpracę zdalną. Nie była to dla mnie prosta decyzja, ale wiedziałam, że nie ma mowy, żebym została dłużej w Warszawie. Za bardzo lubię pracę z Boldare, żeby z tego zrezygnować, więc poprosiłam o możliwość pracy z domu z Gdańska. Strasznie mnie to stresowało, bo odmowa oznaczałaby zmianę pracy, czego nie chciałam. Ku mojemu niemałemu zdziwieniu, nikt nie robił z tego problemu i całkiem płynnie przeszłam na współpracę całkowicie zdalną. Nie mamy biura w Gdańsku, no i tak wyszło, że pracuję w domu.
Warto podkreślić, że nie stało się to na początku mojej przygody w firmie. Łącznie rok pracowałam w biurze, dzięki czemu poznałam kulturę, procesy, poznałam ludzi, z którymi pracuję. Ma to ogromny wpływ na to, jak wykonuję swoją pracę i jak podchodzę do wypełniania swoich obowiązków pracując z domu.
Jakie są zalety pracy zdalnej?
Pracuję z domu, więc nie tracę czasu na dojazdy. Dla mnie to ogromna zaleta. Oszczędzam średnio godzinę dziennie, a to naprawdę dużo. To dla mnie jedna z największych zalet. Oczywiście przekłada się to także na oszczędności, bo nie muszę kupować biletów na komunikację czy płacić za paliwo.
Mogę mieszkać, gdzie chcę. Ja wybrałam Gdańsk, do którego po prostu wróciłam. Tam miałam swoje życie, mieszkanie, rośliny i hamak na balkonie. Nikt nie ma problemu, jeśli czasami pracuję z domu rodziców na Kaszubach lub z południowych Włoch, kiedy jestem u koleżanki. Wystarczy dobre połączenie z internetem i moje skupienie. Fajnie mieć taką swobodę, nawet jeśli często się z tego nie korzysta, jak w moim przypadku.
Cenię sobie również to, że mogę jeść domowe jedzenie. Może to głupie, ale wiadomo, w biurze zawsze jest pokusa do kupowania kanapek lub zamawiania czegoś na lunch. W domu oczywiście też jest taka możliwość, ale łatwiej mi się zmotywować, żeby regularnie coś sobie ugotować i panować nad tym, co jem i kiedy.
Wady pracy z domu
Jestem świadoma, że praca z domu jest również pełna wad. Nie mówię tu tylko o tym, że omijają mnie owocowe piątki, wspólne obiady w środę czy ciasto do firmowych świeżaków.
Brak integracji ze współpracownikami
Chodzi głównie o bycie razem, jako zespół, jako organizacja. Relacje między ludźmi mocno wpływają na współpracę. Wiele rzeczy łatwiej przegadać przy kawie w kuchni, niż specjalnie ustawiać spotkanie online, to zawsze trochę spłaszcza kontakt. Także na pewno tracę sporo elementów socjalnych, ludzkich kontaktów takich po prostu. Tym bardziej, że pracuję z naprawdę niesamowitymi ludźmi.
Rozpraszacze
Nie oszukujmy się, w domu czeka na nas mnóstwo rozpraszaczy. Na początku było mi naprawdę ciężko skupić się. Szłam do toalety, a łapałam się na tym, że po drodze opróżniam zmywarkę i nastawiam pranie.. ups, przecież jestem w pracy.
Ciężko było nad tym zapanować, ale poradziłam sobie z tym po jakimś czasie. Wiecie co było najważniejsze? Poradzić sobie z tym psychicznie, zaakceptować, że jesteśmy tylko ludźmi, a także, że pracując z domu również potrzebuję przerwy i muszę odejść od komputera na kilka minut co jakiś czas.
Nie oszukujmy się, pracując w biurze nie spędzamy 8h na efektywnej pracy. Wręcz przeciwnie. Jemy wspólnie posiłki, rozmawiamy przy kawie, gramy w gry, żeby się trochę rozluźnić. To mi pomogło się wewnętrznie odblokować i pozwolić sobie na trochę luzu.
Praca po godzinach
Kolejna rzecz, to płynne godziny pracy, które często prowadzą do tego, że siedzi się przy pracy także wieczorami. Powiązane to było u mnie z powyższym problemem. Jak za dużo mnie rzeczy w trakcie dnia rozproszyło, to później siedziałam przy pracy po godzinach i w weekendy, aby to zrekompensować.
7 rad dla osób pracujących zdalnie
- Stwórz sobie miejsce do pracy
Wiadomo, osobny pokój do pracy w domu to luksus, ale jednak u mnie działa to najlepiej. Nie umiałam pracować w sypialni, bo łóżko miało za dużą siłę przyciagania i moja produktywność dramatycznie szła w dół. To samo, kiedy pracuję na kanapie w salonie, no nie idzie to tak, jak powinno. Podstawa to dobre biurko i wygodne krzesło. Po czasie, to miejsce będzie skojarzone z pracą i głowa zupełnie się przestawia, kiedy siada się przy biurku. - Zadbaj o siebie
Zdalka to nie przyzwolenie na tłuste włosy i piżamę, sorry. I nie chodzi tutaj o stronę wizualną, bo każdy może wyglądać jak chce, ale chodzi bardziej o stronę psychologiczną. Jeśli do komputera siadamy prosto z łóżka, to poczucie bylejakości będzie się pewnie odbijać na efektach pracy.
Ja wstaję odpowiednio wcześnie, żeby się wykąpać, pomalować, ubrać, zjeść śniadanie i na spokojnie wypić pierwszą kawę. To pozwala mi się dobrze rozbudzić i do pracy usiąść już z odpowiednią energią. - Włączaj kamerkę
Strasznie nie lubię spotkań z ludźmi, którzy nie włączają kamerki. Czy oni tam w ogóle są? Jaką mają minę, kiedy coś tłumaczę? Siedzi przy biurku czy właśnie przysypia na kanapie?
Mimika ma bardzo duże znaczenie w naszej komunikacji, więc nie będzie jedną z tych osób, które nie używają kamerki, proszę. Nie każdy zawsze dobrze wygląda, ale uważam, że komunikacja jest o wiele ważniejsza. - Zadbaj o swoje otoczenie
To jest powiązane trochę z punktem o kamerce. Całkiem rozumiem, że jak ktoś ma pranie za sobą, to niechętnie włączy kamerę podczas spotkania. Jednak spotkania z klientami motywują mnie, żeby tło za mną było reprezentatywne. Nie ma ze mną suszarki na pranie, niepościelonego łóżka czy sterty naczyń.
Staram się, żeby tło było profesjonalne, co na pewno przekłada się na odbiór mojej pracy i postrzeganie mnie przez klientów. - Spisywanie zadań i harmonogram pracy
Każdy dzień zaczynam od spisania zadań i priorytetów na ten dzień. Dzięki temu panuję jakoś nad chaosem kilku projektów i różnorodnych zadań. Jest coś satysfakcjonującego w odhaczaniu kolejnych punktów z listy to-do, nie? Dodatkowo, moja praca to bardzo dużo spotkań zdalnych, czasami aż 60% moje czasu spędzam na wideo konferencjach. Wszyscy ich nie lubimy, ale w sumie jestem za to wdzięczna w kontekście pracy zdalnej, bo wyznaczają mi rytm dnia. - Integruj się, pielęgnuj kontakty
Wykorzystuj możliwe formy tradycyjnego kontaktu z kolegami z pracy, a także klientami. Wielokrotnie potwierdziło mi się, że o wiele lepiej pracuje się w zespole, który miał okazję się poznać, czy wypić razem piwko. To samo tyczy się kontaktu z klientem. Jedno spotkanie czy warsztaty rozpoczynające współpracę, potrafią zdziałać cuda. - Rób przerwy, odpoczywaj od pracy
Tak samo jak podczas pracy w biurze, należą Ci się przerwy od pracy przy komputerze. Wstań, rozprostuj się, porozciągaj się, niech oczy i głowa przez chwilę odpoczną. Może to dobry czas na krótki spacer, wypicie kawy na balkonie lub krótką sesję jogi? Pomaga mi to szczególnie w przypadku, kiedy się zblokuję nad jakimś zadaniem. Nabranie dystansu do problemu zazwyczaj skutkuje przypływem energii i wzrostem kreatywności.
Dlaczego praca z domu nie jest dla każdego?
Zdecydowanie odradzam pracę zdalną na samym początku kariery. Uważam, że junior powinien spędzić w organizacji najwięcej czasu, jak to możliwe. To dobry czas, żeby chłonąć wiedzę od osób bardziej doświadczonych i budować poczucie przynależności. Po takim przygotowaniu, praca zdalna układa się o wiele lepiej. Podtrzymujemy relacje, które nawiązane zostały w biurze, zamiast budować znajomości zdalnie. Gdybym od początku pracowała zdalnie, to pewnie nabrałabym sporo złych praktyk, a mój rozwój byłby o wiele wolniejszy.
Jeśli Twoje drugie imię to Prokrastynacja, to rozważ trzy raz, czy na pewno chcesz pracować zdalnie. W domu o wiele łatwiej o wymówki i rozpraszacze. Sprawia to, że skupienie na pracy to czasami naprawdę trudna sprawa. Nie mam na to złotej rady, bo sama często mam problem z terminami, ale na szczęście nie jestem freelancerem i mam trochę inny model pracy – spotkania, warsztaty, praca w scrumie – to mi pozwala trzymać terminy w ryzach.
Do pracy z domu chyba trzeba posiadać specjalny typ osobowości. Jeśli lubisz dużo kontaktu z ludźmi, to możesz mieć problem z pracą zdalną. Nie mogę powiedzieć, że nie lubię kontaktu z ludźmi, ale praca w mojej bezpiecznej przestrzeni daje mi spokój i dobre warunki do skupienia się. Jeśli potrzebuję kontaktów towarzyskich, to wieczorem wychodzę ze znajomymi lub co jakiś czas jadę odwiedzić kolegów i koleżanki w którymś z naszych biur.
Podsumowanie
Sama jestem zdziwiona, że tak dobrze pracuje mi się w domowej samotni. Nie wiedziałam, czy uda mi się przezwyciężyć wewnętrznego lenia, czy nie stracę kontaktu z ludźmi. Bardzo pomaga mi specyfika mojej pracy. Nie jestem freelancerem, współpracuję z firmami na stałe i jestem częścią zespołu. To naprawdę wiele zmienia i pomaga mi w systematycznym wypełnianiu swoich zdań.